Startunio


Let me introduce myself



Od dłuższego czasu starałam się założyć prywatnego bloga.
Głównie dla celów osobistych jako notatnik i miejsce gdzie mogę na bieżąco zapisywać różne informacje. Ale też w łatwy sposób do dzielenia się pomysłami i nie tylko.


Co mnie inspiruje  


Kuchcenie -  gotowanie to za duże słowo żeby określić moje pomysły kulinarne, dlatego też wolę określenie "kuchcić". Wyszukuję ciekawe przepisy na różnych stronach również blogach po czym dopasowuje pod własne potrzeby. Kilka książek również kupiłam..... jakieś 30.
Oczywiście wszystkie je przedstawię w późniejszych postach.

Łazikowanie  -  znów celowo omijam stwierdzenie podróżowanie. Moje podróżowanie polega bardziej na szwendaniu się w różnych miejscach. Mam do tego miłego towarzysza który zaskakująco ochoczo zgadza się na każdy mój pomysł i do tego bardzo chętnie współpracuje. Nadmienię że nasze podróżowanie polega dosłownie na łażeniu. Nie  przebywamy w wygodnych resoratch my szwędamy sie z miejsca na miejsce za pomoców różnych środków transportu no i wlasnych niezmordowanych odnóży.

 Rumunia, Węgry, Wielka Brytania, USA, Australia, Czechy i kilka innych miejsc zostało już odznaczone na mojej liście miejsc do zobaczenia. Łazikowanie jest silnie związane z kuchceniem. Z każdej podróży wzbogaca moją kuchenna listę składników, przypraw i przepisów. Węgry - kiszona papryka, Rumunia -  ciorba de burta.

Książki -  uwielbiam czytać lecz niestety teraz muszę się przyznać czytam bardzo niewiele książek w roku. Dawniej bywało że gdy mnie wciągneła jakaś książka potrafiłam w ciagu jednego dnia przeczytac tomisko ponad 500 stron. Teraz z powodu głównie pracy i  niewielkiej ilosci czasu wolnego nie czytam aż tak wiele.
Choć nadal zawsze mam coś pod ręka.
Odkryłam do tego funkcję czytania książek i e booków w moim telefonie. Wykorzystuję każdą wolną chwilę w pracy na przeczytanie kilku stron. O książkach na pewno jeszcze wiele napiszę w kolejnych postach.

Domek  -  w moim rodzinnym domu moja mama zawsze coś pichciła. Od dziecka pamiętam masę przetworów w zimie, przyrządzanych latem. Szybkie zupy robione prawie każdego dnia. Półki ozdobione starymi pożółkniętymi książkami kucharskimi,  bez obrazków i zdjęć, gazet z lat 50, 60 z opisem pomocy jak prawidłowo przyrządzać  kurę czy kaczkę,  poczynając od opalania pierza. Ostatnia rzecz która kojarzy mi sie z domem to zapach ciasta. Kazdej niedzieli obowiązkowo na stół wjeżdzał wypiek. Najmilej wspominam zapach swierzego drożdzowca zajadanego z masłem.
Moja mama to kuchcik i odkrywca więc ze zrozumiałych powodów odiedziczyłam to po niej i wiele też maminych trików wprowadzam.



A może na koniec  fraszka...



Jan Kochanowski

NA ZACHOWANIE


Co bez przyjaciół za żywot? Więzienie,
W którym niesmaczne żadne dobre mienie.
Bo jeslić się co przeciw myśli stanie,
Już jako możesz, sam przechowaj, panie!
Nikt nie poradzi, nikt nie pożałuje;
Takżeć, jeslić się dobrze poszańcuje,
Żaden się z tobą nie będzie radował,
Sam sobie będziesz w komorze smakował.
Co ludzi widzisz, wszytko podejźrzani,
W oczy cię chwali, a na stronie gani.
Nie słyszysz prawdy, nie słyszysz przestrogi,
Być wierę miały uróść na łbie rogi.
Uchowaj Boże takiego żywota,
Daj raczej miłość, a chocia mniej złota!

Komentarze

Popularne posty